Wczorajsze smsy od El_Tomkka – naszej centralki informacyjnej – poinformowały całe 226, że Robi zabiera nas dzisiaj na wycieczkę!

„Hej! Jutro Robi prowadzi wokół komina. Start dla chętnych o 9 z Orlenu przy S3”
Chwila zastanowienia i… „Maniek. Byłeś w Libercu?” Po odpowiedzi negatywnej, cel już był ustanowiony.
Artur rano trochę się spóźnił, ale zostało mu to wybaczone, gdy tylko dowiedzieliśmy się jak wspaniałą niespodziankę nam przygotował. Ile telefonów musiał wykonać by to wszystko tak pięknie zorganizować. Tak ciepłego przyjęcia nie mieliśmy w żadnym mieście. Na rynku w Libercu powitała nas orkiestra dęta muzyką filmową.
Rozpoczęli wspaniały koncert, gdy tylko usiedliśmy przy stoliku, a później grali nam podczas zwiedzania. Naprawdę ciężko nam było odjechać, tym bardziej kiedy do show dołączył latynoski tancerz.

„Na jutrzejszy wyjazd Robi suberuje zabrać kąpielówki :)”

Znad jeziorka po fajnych winklach wdrapaliśmy się na Przełęcz Okraj, a później objazdem do Bolesławca. W sumie wyszło nam 450 kilometrów soczystej przygody 😉

Fajna wycieczka… Te niezaplanowane z góry są chyba najciekawsze… A z tym wkoło komina to takie malutkie niedogadanie 😉