Mało kto wie, że w naszej najbliższej okolicy znajduje się „prawdziwa pustynia” – Pustynia Kozłowska. Podobnie zresztą jak wygasły wulkan – Ostrzyca Proboszczowicka. Ostatnio mamy fazę na te rejony. Najpierw zapuścili się tam Misiek z Natalią, później Artur z Basią, a dzisiaj rano Tomek z Mańkiem, a wieczorem ja.
Cytat z forumowego klasyka – El_Tommasza..
Proponując dzisiejszy wyjazd, myślałem, że warto wykorzystać okazję i w niedzielne słoneczne przedpołudnie przewietrzyć czuprynę. Propozycja nie została (zbyt) entuzjastycznie przyjęta przez gawiedź motozwierzyniecką, w miejscu spotkania pojawił się prócz mnie niezniszczalny Maniek i służbowo Seba machający nam „lizakiem” na pożegnanie. Ruszyliśmy w kierunku Pustyni Kozłowskiej znajdującej się na terenie Przemkowskiego Parku Krajobrazowego przez piękne zakrętasy między Nowym Miasteczkiem i Szprotawą. Po dotarciu do pierwszych dzikich dróg, zerwał się Maniek niczym kuna w rabarbar, aby pohasać w piaskach pustynnych. Mi było nieco mniej do śmiechu, aczkolwiek adrenalinka się wydzielała, gdy kierownica nie chciała się za bardzo słuchać. Bezdrożami dotarliśmy na drugą stronę Parku i przez Chocianów i Przemków zatrzymując się w Miasteczku na BP na pysznej kawie i ciastku zakończyliśmy naszą wycieczkę.
Warto wspomnieć o fajnej sprawie… Każdorazowo na jakimś postoju po zdjęciu kasków wyrywało się z naszych ust słowo: fajnie… Przepiękne kręte drogi i barwy jesieni wzbudzały w nas to co najfajniejsze w motocykliźmie!
Uff, udało się…
Pustynię Kozłowską, choć nie jest taka mała, dosyć trudno znaleźć w olbrzymim kompleksie leśnym pomiędzy Przemkowem, Chocianowem, a Bolesławcem. Ja tutaj trafiłem posługując się mapą Google ze zdjęciami satelitarnymi oraz wskazówkami napotkanego w lesie rowerzysty. Dla ułatwienia poniżej podaję mapkę z mojego tripu.
Wielką atrakcję tego regionu jest poradziecki bunkier w Wilkocinie, który odwiedziliśmy na naszym pierwszym Zlocie w Zwierzyńcu. Zaznaczyłem go na mapie, a opiszemy go przy okazji kolejnych odwiedzinach.
Piękne!!!