Nie można się spotkać normalnie jak ludzie, tylko jeździć nocą i zwierzęta dzikie straszyć.
Tej motośrody Arczi zaproponował nam małą przejażdżkę, a motocykli aż dziewięć stawiło się mrucząc pod Nowosolanką.
Pojechaliśmy w tą małą pętelkę z ogonkiem w posturze przeprawy promowej pod Bytomiem Odrzańskim. Wody w Odrze tyle, że pewnie przejechać by się dało, acz spękaliśmy i tylko plażą do połowy rzeki zaleźliśmy..
Pretekst na wycieczkę był taki by Ediemu Manetce prezent za całokształt zawieźć i wręczyć. Edi zawsze bezinteresowną pomocą nam służył, umiejętności swoje hydrauliczne i nie tylko udostępniał szczerze. Przede wszystkim to kompan nasz stary i motocyklista wytrawny.
Nocna niespodzianka sprawiła radość wszystkim, po czym udaliśmy się posiedzieć, pojeść i popić w sławetnej „naszej” Nowosolance…
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz