Zwierzyniecki zwierz wyrwał się z letargu. Trzy lata spał, choć dwa razy zbudzić się miał. Kolorowy i głośny pohukiwał radośnie, a słychać go było nawet we wioskach za lasem – Siedlisku, Borowcu i Przyborowie. Teraz mruczy spokojnie w głowach jeszcze tylko, czy to sen był, czy jawa?
Konkursy w tym roku nowe wymyślone zostały. Dużą oponę po ziemi targać trzeba było. Chłopaki samemu, a dziewczyny wespół.
Małą oponę wrzucić na kołek sztuką było, a wygrała dziewczyna po trzykroć trafiając z razy pięciu.
Konkurs na wolną jazdę zawsze być musi, a butelka i słomka już też tradycją się stały.
Nagrody dla zwycięzców konkursów, najdalszego przybysza i podium rajdu wręczone zostały.
A później były koncerty Ten Rupees i Dobre Piwo, „pieczony guziec” i ostatnia biesiada do późnych godzin nocnych.
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz