Pierwsze nowosolskie Moto Mikołajki już za nami, ale emocje jeszcze nie opadły. Ogromny odzew ze strony miejscowych motocyklistów zaskoczył nas, p. Dyrektora Domu Dziecka, ale przede wszystkim – mamy taką nadzieję – dzieci. Rzadko kiedy bowiem się zdarza, że prezenty przynosi nie jeden, a niemalże trzydziestu Mikołajów!
Na miejscu zbiórki, nie zważając na mróz i zapowiadane opady śniegu, stawiło się niemalże trzydziestu Moto Mikołajów! Równie wielkim zaskoczeniem była dla nas suma zebranych pieniędzy. Przyjezdni motocykliści wrzucili do mikołajowej czapki – łącznie 900 złotych! Brak słów by wyrazić Wam wdzięczność. Łącznie z naszymi – zwierzyńcowymi – składkami udało nam się uzbierać 2200 złotych!!! Za to wszystko kupiliśmy dzieciom z kożuchowskiego Domu Dziecka najlepsze smakołyki jakie tylko były w sklepie!
Już od samego początku, na miejscu zbiórki pod Kauflandem, zapanowała bardzo miła i świąteczna atmosfera. Z przenośnego głośnika rozbrzmiewały grudniowe przeboje, a my rozdawaliśmy dzieciom słodycze, pamiątkowe naklejki i pozowaliśmy do zdjęć.
Po wielkich i trudnych zakupach, bo nie tak łatwo wydać taką kwotę pieniędzy na słodycze, motokuligiem ruszyliśmy w stronę Kożuchowa. Pojechaliśmy przez centrum Nowej Sol, a tylu uśmiechów i pozdrowień ręką nie widzieliśmy podczas żadnego przejazdu.
Droga do Kożuchowa minęła nam sprawnie. Pomimo niskiej temperatury, około 0°C, podobno nikt nie zmarzł – przyjechali sami twardziele!
Nasza „czerwona rzeka” przelała się przez kożuchowski rynek i rozlała na boisku przy Domu Dziecka. Spodziewaliśmy się śniegu, ale takiej synchronizacji nie mogliśmy sobie wymarzyć. Gdy tylko minęliśmy bramy ośrodka, spadły pierwsze płatki śniegu. Ustawiliśmy motocykle, włączyliśmy muzykę, wyciągnęliśmy prezenty, wtedy wyszły do nas dzieci.
Jako że śnieg rozpadał się na dobre, zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie i na zaproszenie pana Dyrektora udaliśmy się do środka. Najpierw jednak musieliśmy przenieść wszystkie pięćdziesiąt prezentów i kilka dodatkowych kartonów świeżo zakupionych słodyczy.
Trzydziestu Mikołajów opanowało cały dom. Prawda była jednak taka, że prawdziwy Święty był tylko jeden. Reszta, to byli tylko „przebrani motocykliści”. Myślę, że bez problemu znajdziecie tego Prawdziwego na zdjęciu powyżej. Zapamiętałem wzruszające słowa chłopca „Mikołaju. Pójdziesz zobaczyć mój pokój?” Dzięki Piotrek za dobrą robotę i świetną charakteryzację!
Byliśmy pod wielkim wrażeniem warunków w jakich mieszkają dzieci. Piękne, bardzo dobrze wyposażone pokoje, no i ten porządek! A prace dziewczynek namalowane na ceramicznych płytkach były po prostu przecudne!
Równie duże poruszenie nastąpiło, kiedy wyjrzeliśmy przez okna. Nasze motocykle zostały przysypane grubą warstwą śnieżnego puchu. Widok był piękny i zarazem trochę przerażający, bo niektórzy do domów mieli kilkadziesiąt kilometrów. Jednak atmosfera była tak pozytywna, że nikt za bardzo się tym nie przejął, a niektórzy nawet zaczęli kręcić bączki.
W tym miejscu, jeszcze raz, pragniemy podziękować wszystkim Moto Mikołajom!!! Przybywając, okazaliście wielkie serca i hart ducha, a wasza hojność sprawiła, że dzieci będą choć trochę szczęśliwsze. Nie przypuszczaliśmy, że na miejscu zbierzemy tak dużo pieniędzy, ale dzięki temu prezenty były jeszcze większe. Chcielibyśmy się Wam jakoś odwdzięczyć, ale jeszcze nie wiemy jak. Może zrobimy jakieś zimowe ognisko? Na pewno po dwóch latach przerwy zorganizujemy VIII Zlot w Zwierzyńcu, ale mamy jeszcze inne pomysły.
Cudna relacja!!! Prawdziwy sukces, który miał wielu ( ojców )
Bardzo ale to bardzo dzięki wszystkim za waszą obecność, hojność i serce!
Było absolutnie fantastycznie!!
Piszę się na ognisko, tylko nie wiem czy dam radę przyjechać tym razem z Sokolowa. Pozdrawiam
Fajnie jest móc pomagać, a było bardzo Mikołajkowo.
[…] tutaj mamy „swoich podopiecznych”, świetne dzieci które poznaliśmy na Św. Mikołaja. Już na miejscu spotkaliśmy kolegów z grupy motocyklowej MotoSolanie, z którymi czasami […]